Po bardzo zaciętym i wyrównanym meczu oraz po dwóch seriach rzutów karnych przegrywamy z Gwardią Opole 34:34 (k. 8:7). - KS Azoty-Puławy S.A.
Po bardzo zaciętym i wyrównanym meczu oraz po dwóch seriach rzutów karnych przegrywamy z Gwardią Opole 34:34 (k. 8:7).
Gwardia Opole to młody zespół, w którym średnia wieku to 23 lata. Gospodarze od pierwszych sekund meczu ruszyli do ataku. Drużyna Azotów-Puławy wykorzystała niecelny rzut przeciwnika zdobywając z kontrataku pierwszą bramkę spotkania. Drużyny grały bramka za bramkę doprowadzając już w piątej minucie meczu do remisu 3:3. Gra w ataku była bardzo mocna, o czym świadczą kary wykluczenia i rzuty karne po obu stronach boiska. Azoty-Puławy mimo osłabienia zdołały zdobyć kolejne bramki, po których w 11 minucie prowadziły 7:5. Po raz kolejny bardzo dobrze w ataku spisał się Łukasz Gogola, zdobywając finalnie najwięcej bramek w drużynie Puławian. Na odpowiedź Opolan nie trzeba było długo czekać. Kolejną bramkę dla drużyny Gospodarzy rzucił debiutant – Kacper Aksamit. W 21. minucie na tablicy wyników znów pojawił się remis 12:12. Do końca pierwszej połowy mogliśmy obserwować serię udanych interwencji bramkarskich zarówno w Gwardii Opole jak i w drużynie Azotów-Puławy. Nie obyło się także bez błędów i strat, które na przemian wykorzystywały obie drużyny. W 28. Minucie po oddaniu rzutu na bramkę zawodnik Azotów-Puławy – Giorgi Dikhaminjia doznał urazu nogi, który uniemożliwił mu samodzielne opuszczenie boiska. Do końca meczu gruziński skrzydłowy już nie pojawił się na parkiecie, zdobył 5 bramek. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Puławian (16:17).
W drugiej połowie wynik ponownie otworzyli Puławianie. Jednak zmotywowani zawodnicy Gwardii nie pozwolili Azotom utrzymać prowadzenia. Zdobywając kolejną bramkę w 36 minucie Opolanie po raz pierwszy w meczu wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Azoty szybko wyrównały, wykorzystując przewagę po ukaraniu czerwoną kartką Admira Pelidija, który zagrał nieprzepisowo w obronie podczas rzutu zawodnika Puław, co skutkowało trzecim wykluczeniem w tym spotkaniu. Gwardia mimo osłabienia zdołała jednak wyjść kolejny raz na prowadzenie (22:21). Zmotywowani Opolanie zdobyli 2 kolejne bramki z kontry, wykorzystując błędy drużyny Gości. Jednak Azoty-Puławy także potrafiły wykorzystać nieudane akcje drużyny przeciwnej i wywalczyć jednobramkowe prowadzenie w 47. minucie meczu (26:27).
Mecz do ostatnich minut był zacięty i wyrównany. W 52. minucie Gwardia nie wykorzystała rzutu karnego i Azoty-Puławy znów prowadziły 29:31. Hala w Opolu wrzała, ponieważ w 57. minucie meczu Opolanie zdołali wyrównać, by po chwili wyjść na prowadzenie po bramce z ataku pozycyjnego (33:32). W ostatniej minucie meczu po błędzie w ataku Opolan, Puławianie mieli szansę na zdobycie zwycięskiej bramki. Jednak Jakub Luksa przechwycił piłkę. Gwardziści także nie wykorzystali rzutu karnego. Trener Kuchczyński na dziesięć sekund przed końcem meczu wziął czas, by omówić z drużyną przebieg ostatniej akcji. Gospodarze zagrali jednak dobrze w obronie i mecz zakończył się remisem (34:34).
Pierwsza seria rzutów karnych nie wyłoniła zwycięzcy. Dopiero w 8. kolejce obrona rzutu Jana Antolaka dała klubowi z Opola wygraną. Gwardia Opole – Azoty-Puławy 34:34 (k. 8:7).
GWARDIA OPOLE – Ałaj, Malcher – Wojdan 8, Sosna 5, Jendryca 4, Kamiński 4, Widomski 3, Wandzel 3, Jędraszczyk 3, Pelidija 2, Łangowski 1, Aksamit 1, Luksa, Stempin, Zawadzki.
AZOTY-PUŁAWY – Tsintsadze, Borucki - Gogola 8, Janikowski 7, Dikhaminjia 5, Górski 3, Zarzycki 3, Jarosiewicz 2, Marciniak 2, Antolak 2, Adamski 1, Jaworski 1, Kowalik, Urbanek.