Blisko czterdziestki

9 paź 2019 |

Tylko trzy razy podczas całego meczu Azotów-Puławy z Piotrkowianinem na tablicy wyników widniał remis. Poza tymi krótkimi chwilami puławianie prowadzili, a różnica sięgała nawet dziewięciu trafień. Ostatecznie trzeci zespół tabeli wygrał 39:35, umacniając się na najniższym stopniu podium.

Tylko trzy razy podczas całego meczu Azotów-Puławy z Piotrkowianinem na tablicy wyników widniał remis. Poza tymi krótkimi chwilami puławianie prowadzili, a różnica sięgała nawet dziewięciu trafień. Ostatecznie trzeci zespół tabeli wygrał 39:35, umacniając się na najniższym stopniu podium.

Mecz Azotów-Puławy z Piotrkowianinem miał swój dodatkowy smaczek – szkoleniowcem gości jest bowiem były trener puławian Bartosz Jurecki. Być może stad w Azotowcach duża chęć do wygranej już od pierwszego gwizdka. Już po niespełna minucie i trafieniach Michała Szyby i Antoniego Łangowskiego miejscowi wygrywali 2:0, apo kolejnych pięciu minutach przewaga wynosiła trzy gole (5:2). Goście nie zamierzali oddawać pola. W 16 minucie, ku uciesze swego trenera, gol najskuteczniejszego w ekipie gości Tomasza Mroza, dał piotrkowianom remis po 8:8. Ten sam zawodnik doprowadził raz jeszcze do remisu – po 9 w 18 minucie, ale kolejne trafienie Szyby wysforowało miejscowych na prowadzenie, którego puławianie nie oddali już do końca gry. Ostatni tuzin minut pierwszej połowy był dla Azotów-Puławy bardzo udany. Azotowcy seriami zdobywali gole korzystając z niezłej gry w defensywie. W tym okresie miejscowi zdobyli 10 goli, tracąc tylko pięć i na przerwę mogli schodzić w doskonałych humorach.

W drugiej połowie pierwsze minuty należały do gości. W 36 minucie i kolejnym trafieniu Mroza goście zbliżyli się na cztery trafienia (23:19). Taka przewaga utrzymała się przez 180 sekund do stanu 25:21. Wydaje się, że mecz rozstrzygnął się między 39 a 46 minutą. W tym okresie miejscowi wysforowali się na ośmiobramkowe prowadzenie (32:24). W 50 minucie po golu Mateusza Seroki puławianie osiągnęli najwyższą przewagę – 36:27. W tym momencie kibice zaczęli zastanawiać się kto zdobędzie 40 gola dla puławian. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Ostatnie 10 minut to dużo rozprężenia w szeregach miejscowych i sporo też niefrasobliwości. Skrzętnie skorzystali z tego goście, którzy zniwelowali straty i przegrali tylko czterema trafieniami.

Azoty-Puławy – Piotrkowianin 39:35 (20:14)
Azoty-Puławy: Bogdanov, Koshovy – Łangowski 7, Szyba 5, Jarosiewicz 5, Przybylski 4, Rogulski 4, Kowalczyk 3, Dawydzik 3, Gumiński 3, Seroka 3, Skwierawski 1, Adamczuk 1, Moryń, Grzelak, Kasprzak.
Piotrkowianin: Procho, Kot, Pyrka – Mróz 8, Pacześny 7, Nastaj 6, Szopa 3, Mastalerz 3, Sobut 3, Woynowski 1, Iskra 1, Kaźmierczak 1, Turkowski, Rutkowski.