Najlepszy prezent na Mikołajki? Zwycięstwo i trzy punkty do tabeli

5 gru 2020 |

Oprócz nadrabiania zaległości w PGNiG Superlidze, należy także rozgrywać te spotkania, które zaplanowane były w pierwotnym terminarzu ustalanym przed sezonem. I tak już 6 grudnia, w Mikołajki, Azoty-Puławy zmierzą się na terenie rywala w 12. Serii PGNiG Superligi z Sandrą SPA Pogoń Szczecin. Najlepszym prezentem zarówno dla zawodników, trenerów, zarządu oraz Kibiców puławskich szczypiornistów będą niewątpliwie zwycięstwo i kolejne trzy punkty.

Oprócz nadrabiania zaległości w PGNiG Superlidze, należy także rozgrywać te spotkania, które zaplanowane były w pierwotnym terminarzu ustalanym przed sezonem. I tak już 6 grudnia, w Mikołajki, Azoty-Puławy zmierzą się na terenie rywala w 12. Serii PGNiG Superligi z Sandrą SPA Pogoń Szczecin. Najlepszym prezentem zarówno dla zawodników, trenerów, zarządu oraz Kibiców puławskich szczypiornistów będą niewątpliwie zwycięstwo i kolejne trzy punkty.

Będzie to kolejne wyjazdowe spotkanie w ciągu jednego tygodnia. W środę puławianie zagrali w Kaliszu, gdzie pokonali Energę MKS Kalisz, jednak początek tego meczu nie należał do najłatwiejszych.  

W Kaliszu była taka sytuacja, że czekaliśmy piętnaście minut na lekarza zawodów. Byliśmy już po rozgrzewce, gotowi do meczu, a nie mogliśmy go rozpocząć. Staraliśmy się utrzymywać rozgrzane organizmy, biegaliśmy, podawaliśmy piłki. W ten mecz musieliśmy wejść na nowo i jak już weszliśmy na dobre tory, to pokazaliśmy, że naszą siłą jest zarówno atak, jak i obrona. Zadziałał każdy element w tym spotkaniu – podsumowuje Rafał Przybylski, rozgrywający Azotów-Puławy.

Mimo tego, że meczów do nadrabiania wciąż jest sporo, szczypiorniści nie narzekają i do każdego spotkania podchodzą zmotywowani w stu procentach. Pojawia się zmęczenie, ale jak mówi Rafał Przybylski, to jest normalne.

My jeszcze tak dużo zaległości nie nadrobiliśmy. Graliśmy tak naprawdę jeden tydzień, w którym mecz odbył się w poniedziałek, czwartek i miał być w sobotę, ale ostatecznie został przełożony. Najgorsze są teraz podróże – mieliśmy daleki wyjazd do Kalisza, teraz poprawiamy go Szczecinem. Jakieś zmęczenie na pewno odczuwamy, ale wiadomo, jest już grudzień.

W najdalszą podróż w sezonie podopieczni Larsa Walthera wyruszyli w sobotę o ósmej rano. W autokarze spędzą kolejnych dziesięć godzin, ale kolejne zwycięstwo i trzy punkty do ligowej tabeli są tego warte.

Na pewno jedziemy tam, żeby wygrać, zagrać dobre zawody, zrobić jak najmniej błędów, żeby ta gra wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jedziemy po trzy kolejne punkty do tabeli – przekonuje popularny Jarzyn.

Na początku sezonu Sandra SPA Pogoń Szczecin spisywała się bardzo dobrze – w końcu to oni wygrali z wyżej notowaną Orlen Wisłą Płock, co odbiło się głośnym echem w środowisku piłki ręcznej. Ostatnie trzy mecze jednak przegrali, kolejno z Kaliszem, Lubinem i wysoko z Piotrkowianinem. Na pewno jednak nie położą się przed Azotami-Puławy na parkiecie i będą walczyć o każdą piłkę, zwłaszcza we własnej hali.

Pokazali, że potrafią grać, skoro ograli Orlen Wisłę Płock już w pierwszej kolejce PGNiG Superligi. Nie wiem co się działo w ostatnich meczach, bo ich nie oglądałem, dopiero teraz mieliśmy analizę wideo. Oby zostało tak, że będą mieli cztery porażki z rzędu. Na pewno jest to silny zespół, grający twardo w obronie. Od zawsze Szczecin słynął z tego, że gra bardzo mocno. Mają także bardzo dobrą bramkę. To są ich atuty. A słabe punkty? Nie wiem, dawno z nimi nie grałem – kończy Rafał Przybylski.

Spotkanie z Sandrą SPA Pogoń Szczecin zaplanowano na niedzielę, 6 grudnia. Pierwszy gwizdek rozbrzmi punktualnie o 16:00. Transmisję meczu przeprowadzi serwis emocje.tv.