Pewna wygrana z Wybrzeżem

7 wrz 2019 |

Bardzo szybko skończyły się emocje w meczu Azotów-Puławy z Wybrzeżem Gdańsk. Już przed zmianą stron puławianie wypracowali sobie niemal dziesięciobramkową przewagę. Ostatecznie podopieczni Michała Skórskiego wygrali z zespołem z Trójmiasta 32:24.

Bardzo szybko skończyły się emocje w meczu Azotów-Puławy z Wybrzeżem Gdańsk. Już przed zmianą stron puławianie wypracowali sobie niemal dziesięciobramkową przewagę. Ostatecznie podopieczni Michała Skórskiego wygrali z zespołem z Trójmiasta 32:24.

Już po kilku minutach meczu puławianie mieli na koncie trzybramkową przewagę. Po golach Piotra Jarosiewicza, Antoniego Łangowskiego i Dawida Dawydzika w 4 minucie było 3:0. Dopiero w piątej minucie wynik po stronie przyjezdnych otworzył Mateusz Wróbel. W początkowej fazie gry puławianie grali nieźle w obronie i w miarę skutecznie w ataku.  Tak było do 12 minuty. Wówczas miejscowym przydarzyło się kilka strat w ataku i goście odrobili część strat (14 minuta – 7:6). Azotowcy szybko otrząsnęli się z marazmu i po dwóch trafieniach Pawła Podsiadło mieli znów trzy gole przewagi. Szanse na dotrzymanie kroku miejscowym padły po stronie Wybrzeża między 18 a 21 minutą. Wówczas gospodarze wyprowadzili cztery celne ciosy i podwoili przewagę. Podobna seria miała miejsce między 26 a 29 minutą. Wtedy cztery trafienia z rzędu wysforowały miejscowych na prowadzenie 19:10.

Po zmianie stron seria Azotów-Puławy jeszcze bardziej mogła imponować. Między 30 a 37minutą miejscowi zdobyli sześć goli z rzędu nie tracąc żadnego. Aż czterokrotnie na listę strzelców wpisał się wówczas Wojciech Gumiński. Po tym okresie zanotowaliśmy najwyższe – 15-bramkowe prowadzenie puławian. Trener gości próbował wpłynąć na swój zespół i w ciągu pierwszych siedmiu minut wykorzystał obydwa przysługujące mu czasy. Reprymendy trenera i wysokie prowadzenie Azotów-Puławy nieco odmieniły obraz późniejszych wydarzeń na parkiecie. Kolejne pięć minut to z kolei seria Wybrzeża – po trafienia Wróbla (2), Keliana Janikowskiego (2) i Kamila Adamczyka strata gości zmalała do 10 goli. Kolejne fragmenty meczu to wymiana cios za cios. Goście dążyli do zminimalizowania strat, a miejscowi kontrolujący wydarzenia na parkiecie zadowalali się wysokim prowadzeniem.

Ostatecznie Azoty-Puławy pokonały zespół z Gdańska 32:24. W ostatnich pięciu minutach gościom udało się zmniejszyć dwucyfrową stratę.

Azoty-Puławy – Torus Wybrzeże Gdańsk 32:24 (20:11)
Azoty-Puławy: Bogdanov, Koshovy – Podsiadło 7, Dawydzik 6, Gumiński 5, Łangowski 4, Rogulski 4, Jarosiewicz 4, Przybylski 1, Seroka 1, Szyba, Moryń, Kowalczyk, Skwierawski, Adamczuk, Grzelak.
Torus Wybrzeże: Kiepulski, Chmieliński – Janikowski 7, Wróbel 6, Adamczyk 6, Prymlewicz 2, Pieczonka 1, Papaj 1, Komarzewski 1, Powarzyński, Sadowski, Gądek, Frańczak, Salacz, Maliński, Dydyk.