Podział punktów w Kaliszu

25 mar 2024 |

W poniedziałkowy wieczór pewne piątego miejsca po rundzie zasadniczej drużyna Azoty-Puławy zmierzyła się w wyjazdowym spotkaniu 25.serii ORLEN Superligi z drużyną Energa MKS Kalisz. Po prowadzeniu Azotów-Puławy przez 55 minut spotkania, Energa Kalisz zdołała w ostatnich sekundach doprowadzić do remisu i rzutów karnych, w których lepiej poradzili sobie zawodnicy z Kalisza wygrywając 4:2. MVP meczu wybrany został zawodnik Azotów-Puławy, Wojciech Borucki.

Pierwsza bramka w tym meczu padła łupem Azotów-Puławy, po udanej akcji Macieja Zarzyckiego i Ivana Burzaka, który lobem nad bramkarzem zdobył pierwszą bramkę dla Azotowców. W odpowiedzi analogiczną akcją popisała się ekipa z Kalisza i za sprawą Mateusza Kusa otworzyli konto zdobyczy bramkowych, ale po chwili kolejną bramkę na przewagę zdobył Marek Marciniak, a Piotr Jarosiewicz wywalczył i udanie wykonał podyktowany rzut karny i w 4 minucie spotkania Azoty-Puławy prowadziły w Kaliszu 3:1.Dodatkowo karę dwuminutową otrzymał wspominany już Mateusz Kus. Grający w osłabieniu kaliszanie mieli okazję zdobyć bramkę z rzutu karnego, jednak Wojciech Borucki zatrzymał Bartosza Kowalczyka. W kolejnych minutach Azoty-Puławy wykorzystywały problemy MKS Kalisz z grą w obronie, a Wojciech Borucki udanie zatrzymywał rywali chroniąc światło bramki przed kolejnymi rzutami. Po 10 minutach meczu Azoty prowadziły w Kaliszu 6:4, kiedy to po karze dwuminutowej Kacpra Adamskiego Kalisz zdołał odrobić część strat. Kolejny fragment gry to podkręcenie tempa w obu drużynach, czego efektem było 17 bramek rzuconych w tym meczu raptem w kwadrans. W 15 minucie, po udanym rzucie Piotra Jarosiewicza na 11:7 trener Rafał Kuptem poprosił o czas dla swojej drużyny i w bardzo ostrym stylu przemówił do swojego zespołu próbując zmotywować zawodników do wykrzesania sił i przeciwstawienia się niebiesko-biało-czerwonym w tym spotkaniu. Poskutkowało to odrobieniem przez MKS Kalisz części strat i zbliżeniem się na dwie bramki do Azotów-Puławy. W odpowiedzi potężnym rzutem z drugiej linii zaskoczył Marek Marciniak, który zdobył 12 bramkę dla puławian, a chwilę później po podaniu przez Wojciecha Boruckiego piłki przez całe boisko, bramkę nr 13 zdobył Kelian Janikowski, do którego należała również bramka nr 14, dzięki czemu w 22 minucie na tablicy wyników widniała się czterobramkowa przewaga Azotów-Puławy (14:10). W 24 minucie czerwoną kartkę otrzymał Tobiasz Górski, który ujrzał kartonik za bardzo agresywny faul na przeciwniku. W tym wypadku trener Sergey Bebeshko poprosił o czas dla swojej drużyny, aby ustalić odpowiednią taktykę na końcowe minuty pierwszej połowy. Poskutkowało to wywalczeniem przez Keliana Janikowskiego rzutu karnego, który został perfekcyjnie wykonany przez Piotra Jarosiewicza. Kaliszanie nie wykorzystali przewagi jednego zawodnika i przegrali z puławianami ten fragment 0:1. Ostatnie minuty, to bezpieczna kontrola wypracowanej przewagi i próba powiększania zdobyczy bramkowej, dzięki czemu Azoty-Puławy schodziły na przerwę prowadząc z Energa MKS Kalisz 18:13.

Drugą część spotkania otworzyło celne trafienie Kacpra Adamskiego, co dało sygnał Azotom do nie zwalniania tempa w drugiej części spotkania. Z kolei kaliszanie z poważnymi kłopotami w pierwszych minutach drugiej połowy, a pierwsze w tej części spotkania trafienie na koncie MKS-u padło w 35 minucie za sprawą Dawida Molskiego. Po dziesięciu minutach Azoty-Puławy utrzymywały pięciobramkowe prowadzenie nad swoimi przeciwnikami (24:19) i nie zamierzali odstawiać ręki przy kolejnych akcjach. W kolejnym fragmencie meczu niebiesko-biało-czerwoni znaleźli się w małym kryzysie, kiedy to z siedmiu bramek przewagi, kaliszanie zdołali odrobić część strat i w 46 minucie tracili do Azotów-Puławy zaledwie dwie bramki (24:22), a po celnym rzucie Antolaka Energa MKS Kalisz zdobyła bramkę kontaktową. W odpowiedzi celnym trafieniem odpowiedział Marek Marciniak, a trener Rafał Kuptel poprosił o czas dla swojej drużyny, aby wspomóc swoich zawodników kilkoma cennymi radami. Nie przyniosło to jednak zamierzonego rezultatu, ponieważ Azoty w 49 minucie uciekły z „kontaktu” na trzy bramki prowadzenia (26:23), jednak dynamika spotkania pokazała, że trzy bramki przewagi również mogą być małą zaliczką i Azotowcy musiały utrzymać koncentracje jeszcze przez 10 minut. W 55 minucie Energa MKS Kalisz stanęła przed szansą na kolejną bramkę kontaktową w tym meczu i tę szansę wykorzystała za sprawą rzutu karnego wykonanego przez Bartosza Kowalczyka i kaliszanie tracili do Azotów już tylko jedną bramkę (27:26). Remis stał się faktem w 57 minucie za sprawą Bartosza Kowalczyka i pozostało tylko 3 minuty na przechylenie wyniku końcowego na swoją korzyść. Pierwszy krok ku temu zrobiły Azoty dzięki Dawidowi Fedeńczakowi, który zwinnym rzutem pokonał kaliskiego bramkarza, a w odpowiedzi celnie odpowiedział Miłosz Bekisz. Na 43 sekundy przed końcem i remisem 28:28 przy posiadaniu piłki przez Azoty, trener Sergey Bebeshko poprosił o czas dla swojej drużyny, aby przekazać uwagi i wytyczne na ostatnie sekundy meczu. Na 16 sekund przed końcem potężnym rzutem z biodra piłkę w bramce umieścił Rafał Przybylski, w tej sytuacji trener Kuptel poprosił o czas aby ustalić taktykę na ostatnia akcję meczu. Jak się okazało były to bardzo dobre uwagi, ponieważ w ostatnich sekundach piłkę w bramce umieścił Dawid Molski. Tym sposobem mecz zakończył się remisem 29:29, a podział punktów musiały rozstrzygnąć rzuty karne, które zakończyły się zwycięstwem Energa MKS Kalisz (4:2). MVP wybrany został bramkarz Azotów-Puławy, Wojciech Borucki.

 

Energa MKS Kalisz - Azoty-Puławy 29:29 (13:18) (k.4:2)

Azoty-Puławy:Borucki, Zembrzycki, Tsintsadze - Jarosiewicz 6, Adamski 5, Marciniak 5, Burzak 5, Fedeńczak 3, Przybylski 2, Janikowski 2, Ostrouchko 1, Zarzycki, Urbanek, Górski, Jaworski